Ile akcji powinieneś posiadać w swoim portfolio ?

Przy 25 spółkach otrzymujemy wszystkie korzyści płynące z dywersyfikacji, a także liczba spółek jest na tyle mała, że jesteśmy w stanie je dobrze poznać i na bieżąco monitorować co się w nich dzieje.

 

 

Ile akcji powinieneś posiadać w swoim portfolio ?

 

To że warto dywersyfikować swoje inwestycje jest jedną z tych rzeczy w finansach z którą praktycznie każdy się zgadza.
Dywersyfikacja jest dobra!

Zdajemy sobie sprawę, że dywersyfikacja jest ważna ponieważ wiemy, że nie jesteśmy w stanie przewidzieć przyszłości.
Dlatego kiedy podejmujemy decyzje inwestując w akcje, dywersyfikacja ma bardzo duże znaczenie, gdyż możemy się pomylić co do wyboru jednej z naszych spółek, co może skutkować stratą kapitało.

Jednak tak jak wszystko, również dywersyfikacja jest najlepsza z umiarem.
Zbyt wiele czegokolwiek może być dla nas złe i tak samo z dywersyfikacją można posunąć się za daleko.
Dlatego spróbujmy znaleźć gdzie znajduje się ten poziom „za dużo” jeżeli chodzi o dywersyfikację.

 

 

Co chcesz osiągnąć ?

 

 

Jeżeli chodzi o dywersyfikację to jest to bardzo stara sprawa, która dotyczy inwestorów od wielu lat.
Wiele tematów na temat inwestowania jest ponadczasowa i zdecydowanie temat dywersyfikacji należy do tej kategorii.

 

“Dywersyfikacja to jedyny darmowy posiłek w inwestowaniu”
-Harry Markowitz, 1952

 

Harry Markowitz otrzymał nagrodę nobla w dziedzinie ekonomii i jest twórcą „nowoczesnej teorii portfela”, czyli pokazywał, że dywersyfikacja może zmniejszyć ryzyko inwestycyjne przy jednocznesnej maksymalizacji zysków.

 

“Inwestorzy tak bardzo przeceniają dywersycikację, że strach przed posiadaniem zbyt wielu jajek w jednym koszyku spowodował, że inwestują o wiele za mało w spółki, które dobrze znają i zdecydowanie za dużo w inne o których nie mają pojęcia.”
-Phil Fisher, 1958

 

Z drugiej strony Phil Fisher, który jest uznawany za jednego z najlepszych inwestorów w akcje w dziejach rynków kapitałowych – był geniuszem przy wybieraniu odpowiednich inwestycji, które dawały najlepsze stopy zwrotu.
Ma na swoim koncie wiele osiągnięć i był również inspiracją dla Warrena Buffeta – a tego Pana chyba nie trzeba dzisiaj nikomu przedstawiać 🙂

Jednak to nie tak, że Phil Fisher ma kompletnie odmienne zdanie.
On po prostu stwierdził, że inwestorzy przesadzają z dywersyfikacją, a strach przed posiadaniem zbyt małej ilości akcji spowodował, że większość inwestorów posiada zbyt dużą ilość akcji w swoim portfelu.

Ale co to znaczy „za mało” albo „za dużo” w przypadku dywersyfikacji ?
Jaka jest odpowiednia ilość akcji, którą powinniśmy posiadać w swoim portfelu ?
Odpowiedź zależy tak jak zawsze (!?) od tego co jako inwestor chcesz osiągnąć.

 

Korzyści z dywersyfikacji

 

 

Zerkniemy sobie na pewien wykres, który nam pomoże znaleźć odpowiedź na nasze pytanie.

Poniżej mamy wykres, który jest oparty na badaniu zawartym w książce „Radnom walk down wall street” (źródło: Intrinsicinvesting).
Na lewej osi znajduje się wartość odchylenia standardowego, czyli im większa wartość tym cena będzie bardziej zmienna = większe ryzyko (będzie bardziej się „odchylać” od średniej ceny rynkowej).
Natomiast na dolnej osi mamy ilość akcji, która znajduje się w portfolio.

 

Nasz wykres pokazuje, że w miarę dodawania akcji do portfle zmniejsza się jego zmienność (czyli wahania/zmiana cen akcji).
I na tym dokładnie polega dywersyfikacja, na ograniczeniu wahań w naszym portfolio, co ma swoje wady i zalety…
Z jednej strony problemy z jedną spółką nie sprawią, że cały nasz portfel bardzo oberwie, ale z drugiej strony ograniczają pozytywny wpływ spółek wykręcających największe stopy zwroty – wszystko się uśrednia.

Na wykresie to fajnie widać, że nawet posiadając wszystkie akcje na świecie nie jesteśmy w stanie wyeliminować zmienności, jedyne co możemy to ją do pewnego stopnia ograniczyć.
Najlepsze co możemy zrobić to ograniczenie ogólnej zmienności portfela do średniej zmienności rynkowej (dlatego wartości na lewej osi dążą do 15, ale nigdy nie dojdą do 0).

Oczywiście portfel składający się z jednej akcji będzie bardziej niestabilny (zmienny) niż cały rynek, dlatego że codziennie wartości niektórych akcji rosną, a innych spadają – działają na przeciwne kierunki i pośrodku układa nam się z tego jakaś średnia zmienność.
I ta średnia będzie zdecydowanie bardziej stabilna niż wahania cen jednej akcji.

 

 

W swoim portfioli również będziemy widzieć takie zdarzenia w praktyce.
Przez to uśrednianie nasze portfolio składające się z 9 akcji będzie średnio mniej zmienne niż to, które opiera się na jednej akcji, ponieważ w każdy dzień część akcji będzie rosła, a inna część traciła na wartości i będą na wzajem jakby „się kasować” (albo lepiej by tutaj pasowało uśredniać ?) co się w praktce przełoży na mniejszą zmienność całego portfela.
Jeżelibym posiadał tylko jedną akcję to jej wzrosty i spadki odpowiadały by za 100% zmienności cen w moim portfolio i te zmiany mogły by być całkowicie inne niż średnia rynkowa.

Więc jeżeli Twoim celem jest jak najmocniejsze przybliżenie się do średniej szerokiego rynku, to szeroka dywersyfikacja jest tym czego potrzebujesz – czyli np. ETF na cały świat, które da Ci te 8.5% zwrotu średniorocznie.

 

Gdzie się kończą korzyści dywersyfikacji ?

 

 

Wiemy już co zrobić, aby czerpać w miarę bezpieczne i przewidywalne zwroty z inwestowania w szeroki rynek.
Ale co jeżeli chcemy pokonać rynek, albo po prostu satysfakcjonuje nas wyższa stopa zwrotu niż średnia oferowana przez rynek ?
No cóż, chyba jedynym sposobem, aby generować zwroty większe niż szeroki rynek jest zbudowanie portfela, który będzie inny niż ten z którego składa się szeroki rynek 🙂

Nasz wykres pokazywał jeszcze jedną ciekawą zależność.
Kiedy osiągniesz 25 akcji w swoim portfelu otrzymasz wszystkie korzyści dywersyfikacji.
To znaczy, że każda ilość spółek powyżej tej liczby nie daje Ci dodatkowych bonusów w portaci dodatkowej dywersyfikacji (albo są tak małe, że można je pominąć).

Ważne jest jeszcze zaznaczenie, że aby to działało musisz mieć w swoim portfolio akcje firm z różnych branż.
Jeżeli będziesz posiadał akcje np. tylko banków czy spółek energetycznych to ich ceny będą bardziej ze sobą skorelowane, będą się mniej uśredniać i ich średnia będzie bardziej oddalona od średniej rynkowej = mniejsza dywersyfikacja.
Dlatego musisz posiadać portfolio w którego skład wchodzą spółki z różnych branż, co będzie pod pewnym sensem symulowało rynek i to gdzie aktualnie płynie więcej, a gdzie mniej kapitału.

Wiemy już, że granice 25-30 spółek dadzą nam maksymalne korzyści z dywersyfikacji.
Dodawanie kolejnych spółek na pewno delikatnie będzie obniżała zmienność naszego portfela, ale utrudni wam pokonanie średniej rynkowej.
Im więcej spółek posiadasz w portfelu tym wększe szanse, że lepszym rozwiązaniem były po prostu jeden ETF na cały indeks – mniej zachodu, korzyści będą podobne, a dywersyfikacja będzie wykorzystana na maksa.

Z taką wiedzą łatwiej zrozumieć Phila Fishera, który mówił, że ludzie przesadzają z dywersyfikacją 🙂

 

Dywersyfikacja w portfelu dywidendowym

 

 

Wiemy już, że możemy wykorzystać dywersyfikację maksymalnie na naszą korzyść posiadając około 25 spółek w naszym portfelu.
Dalsze zwiększanie ilości akcji nie daje nam praktycznie korzyści – albo są bardzo znikome.

Wydaje się, że jest to idealna ilość akcji dla inwestora, który chce wygenerować zwrot większy niż średnia rynkowa.
Przy 25 spółkach otrzymujemy wszystkie korzyści płynące z dywersyfikacji, a także liczba spółek jest na tyle mała, że jesteśmy w stanie je dobrze poznać i na bieżąco monitorować co się w nich dzieje.

Każdy indeks to ogrmny ocean spółek liczony zazwyczaj w setkach lub tysiącach.
Jeżeli Twoim celem jest generować zwrot taki sam jak indeks to powinieneś posiadać wszystkie spółki, które się w nim znajdują.
Jeżeli jednak chcesz mieć szanse (tak, szanse bo nikt Ci nie zagwarantuje że dokonasz lepszych wyborów :)) to powinieneś posiadać około 25 akcji w swoim portfelu.

 

Fundusze aktywnie zarządzane

 

 

Oczywiście to nie znaczy, że liczba 25 jest jakaś magiczna, posiadając 30 czy 40 akcji też będzie ok, jednak największe korzyści z dywersyfikacji otrzymasz ze swoich pierwszych 25 pozycji.
Natomiast dokładanie więcej akcji będzie Cię coraz bardziej przybliżało do średniej rynkowej, a jak jeszcze ulokujesz kapitał w nieodpowienich spółkach to wykręcisz niższy zwrot niż rynek.

To się zazwyczaj dzieje z funduszami aktywnie zarządzanymi.
Przez to że są zazwyczaj pośrodku, pomiędzy 25 a maksymalną ilością spółek znajdującą się na rynku – powiedzmy 100,150,300; to zmniejszają swoje szanse na pokonanie rynku, a od pierwszych 25 spółek praktycznie nie zwiększają pozytywnego wpływu dywersyfikacji na ich cały fundusz.
Nic dziwnego, że większość funduszy aktywnie zarządzanych nie jest w stanie pokonać średniej rynkowej albo w ogóle poprzez złe wybory notują straty.

Sama próba znalezienia akcji, które Twoim zdaniem będą dawać lepszy zwrot niż rynek jest trudna.
A im większą liczbę akcji potrzebujemy znaleźć tym ta trudność wzrasta, a prawdopodobieństwo sukcesu maleje.
Dlatego nikogo nie dziwi fakt, że jeżeli ktoś wie co kupuje, albo bardzo dobrze zna jakąś spółkę i jest pewny że to będzie dobra inwestycja, to nie buduje portfel składającego się z 50 spółek tylko kupuje akcje tych np. 4 firm, co do których ma pewność i jest duże prawdopodobieństwo, że sobie dobrze poradzą.

 

Jakie są szanse na pokonanie szerokiego rynku ?

Zebrano w ameryce dane z kilku dużych funduszy, które w swoich portfelach posiadały po 100+ spółek i dla każdego z funduszu posegregowane te spółki pod względem stopy zwrotu jaką dla niego każda pozycja wygenerowała.

Okazało się, że najlepsze 20-25 pozycji pokonuje rynek.
Problem natomiast tworzy się dalej, ponieważ następne ekstra 100+ akcji, które dają gorsze zwroty są problemem i ciągnął cały portfel do dołu.
Co się często przekłada na gorsze wyniki niż średnia z całego rynku.

Na bazie tych danych wyliczyli jakie jest prawdopodobieństwo wygenerowania przez dane akcje większego zwrotu niż szeroki rynek, w zależności od pozycji na liście posegregowanej pod względem najlepszy/najgorszy zwrot z inwestycji.
Zerknijmy na wykres będzie wtedy to łatwiej zrozumieć.

 

 

Jak widać na wykresie im więcej akcji było w portfolio tym wynik był bardziej ciągnięty w dół.
Wyniki tej analizy pokrywały się z wynikami i teorią o tym, że dywersyfikacja najskuteczniej działa do 25 spółek.

Wyjątkiem od tej reguły są ETFy, które inwestują w cały indeks i posiadają w swoim portfelu wszystkie spółki, które do danej indeksu należą.
Takie fundusze okazuje się, że gerenują bardzo fajne zwroty korzystając z „maksymalnej” dywersyfikacji.

 

Przemyślenia

Jak dla mnie najciekawszą informacją jest to, że po prostu nie ma co przesadzać z ilością spółek w swoim portfolio.
Oczywiście każdy indywidualnie do tego podchodzi, jedni i tak stwierdzą, że 25 spółek to za dużo, a z drugiej strony dla kogoś to może być za mało.

Ja osobiście nie planuję budować własnego ETFa dlatego bardziej będę się skłaniał do mniejszej ilości spółek, niż większej.
Jak to mówił Harry Markowitz – mam zamiar skorzystać z dywersyfikacji i potraktować ją jako darmowy posiłek.

Raczej na dzień dzisiejszy nie miałem problemu z ilością spółek, którymi jestem zainteresowany.
Analizując rynki pod moje oczekiwania wiele spółek bardzo szybko wylatuje z mojego kręgu zainteresowań.
Bardzo często jeszcze dobieram dodatkowe spółki, które się mniej więcej łapią, aby dopełnić swój portfel na danym rynku.

Możliwe że z czasem jak w moim portfelu będą spółki np. z 4-3 różnych rynków, to zacznę im się bardziej przyglądać i powoli eliminować najsłabsze.
A ze względu że będę na kilku różnych rynkach, to całkowita ilość akcji i tak nie będzie mała.
Dlatego z czystym sumieniem będę mógł zostać tylko przy tych najlepszych, które już znam i inwestować w nie więcej kapitału.

Taki jest na razie plan, ale później jak będzie na to odpowiedni czas to go zwerysikujemy 🙂

 

 

Podsumowanie

Więc ile powinniśmy posiadać akcji w swoim portfolio ?
Oczywiście to jest bardzo indywidualna sprawa i też mocno zależy od tego jak szeroko inwestujemy.
Inaczej zachowa się ktoś kto inwestuje na jednym rynku (np. USA czy PL), a inaczej ktoś kto ma spółki z całego świata.

Jednak od strony dywersyfikacji i jednego indeksu liczba 25 spółek daje nam maksymalne korzyści z dywersyfikacji i da nam szansę na pokonanie indeksu.
I taka liczba wydaje się racjonalna.
Jesteśmy w stanie znaleźć najlepsze spółki (naszym zdaniem) z danej giełdy i jest to na tyle mała ilość, że spokojnie możemy doglądać co się w nich dzieje.

Oczywiście 30,40 czy nawet 50 spółek też będzie miało sens, jednak im większa ilość tym bardziej uśredniamy wynik naszej inwestycji do średniej rynkowej.
Nie ma sensu zwiększać ilości spółek za bardzo ponieważ to jest prosta droga do gorszych zwrotów niż daje szeroki rynek (poprzez złe wybory które na pewno każdy od czasu do czasu dokonuje, a jeszcze gorzej jak się kilka takich błędów na raz zdarzy czego nie jesteśmy w stanie przewidzieć).
Jeżeli chcemy mieć w portfelu 100 i więcej spółek lepiej kupić ETF, który zawiera wszystkie spółki z danego indeksu i zyska dla nas przynajmniej uśrednioną stopę zwrotu jaką ten rynek generuje.

 

Pozdrawiam,
#DywInw