To teraz czas podpatrzyć jak inwestują Niemcy!
Niemcy to taki bliższy nam rynek, nawet analizując pewne zagadnienia widać, że im bliżej do nas niż do takich gospodarek jak USA, Japonia czy Chiny.
Raczej trzymają się z dala od rynków finansowych i kładą duży nacisk na oszczędzanie.
Wygląda to trochę podobnie jak u nas w Polsce.
Nasz zachodni sąsiad bardzo dobrze sobie radzi jeżeli chodzi o rozwój gospodarczy i jeżeli chodzi o PKB to znajdują się w rankingu światowym na czwartej pozycji, zaraz za Japonią.
Różnica pomiędzy Niemcami, a Japonią jest taka, że Japonia od kilku lat powiedzmy „stoi w miejscu”, natomiast Niemcy stopniowo i systematycznie się rozwijają – zwiększają swoje PKB.
Przyjrzyjmy się jak zwykli ludzie radzą sobie w finansami i inwesowaniem przy systematycznie rozwijającej się gospodarce – a może robią coś co sprawia, że gospodarka tak się rozwija ? – nie no chyba aż tak głęboko się nie będziemy zapędzać, przyjrzymy się ich oszczędnościom 🙂
Cała seria składa się z kilku artykułów, jeżeli jesteś ciekaw jak inwestują inne narodowości – zapraszam tutaj:
PKB Emigracja i minimalna pensja krajowa
Oszczędności
Niemcy podobno są bardzo zachowawczy i lubią mieć zabezpieczenie w postaci oszczędności, czego wynikiem jest odsetek 74% osób, które deklarują że posiadają jakieś oszczędności.
Są jednym z najwięcej oszczędzających narodów w Europie z odsetkiem 17% oszczędności ze swojej wypłaty (w innym źródle widziałem, że podobno jest to 8% wypłaty).
Dla kontrastu Amerykanie oszczędzają tylko 5% swoich dochodów, więc którąkolwiek (8% lub 17%) wartość byśmy przyjęli to jest i tak sporo.
Jednak żeby nie było tak kolorowo są również krajem w którym średnio się zarabia 48 tys USD – ich średnia zarobków plasuje się na czwartym miescu w rankingu światowym (Amerykanie są na pierwszym miejscu w tym rankingu).
Więc powiedzmy sobie to, że chętnie oszczędzają to jedno, ale warto również zaznaczyć że mają z czego oszczędzać.
Znalazłem dane, że średnie oszczędności w Niemczech wynoszi około 30 tys – 40 tys EUR na gospodarstwo domowe, gdzie średnio w Polsce posiadamy 30 tys PLN (6700 EUR) oszczędności.
To jest średnia z całych Niemiec, jednak znalazłem ciekawostkę, że zachód posiada średnio o połowię więcej oszczędności niż wschód Niemiec.
Minimalna krajowa pensja
Minimalna pensja krajowa w Niemczech w przypadku pełnego etatu, czyli osoby pracującej 40 godzin tygodniowo wynosi 1981 EUR, natomiast w Polsce w przeliczeniu na euro to jest 746 EUR…
Jak już wcześniej wspominałem, Niemcy mają z czego oszczędzać.
Ze statystyk które znalazłem wynika, że około 1.5 mln osób pracuje w Niemczech za mianimalną pensję, co przy łączne liczbie ludności 83 mln daje mniej niż 2% ludności.
Jest to niski odsetk tak jak w innych gospodarkach rowniętych, jednak u nas w Polsce ten odsetek sięga 6% populacji.
Skumulowana inflacja w Niemczech za ostanie 10 lat to ok 19% (od 2012 do 2022), gdzie minimalna pensja krajowa w tym czasie wzrosła o 43% – czyli społeczeństwo się bogaci ?
Mimo skoku inflacji w 2022 roku do prawie 8% patrząc z perspektywy kilku lat wstecz to stać Niemców na coraz więcej, zresztą podobnie to wygląda w Polsce (chociaż po uwzględnieniu ostatnich 2 lat może to wyglądać trochę u nas gorzej).
Ciekawostką jest, że w Niemczech wprowadzono płacę minimalną dopiero w 2015 roku ;o
Wcześnie dawali sobie radę bez niej ?
Inwestowanie
Niemcy są bardzo konserwatywni w swoich inwestycjach, ponad 40% osób deklaruje, że trzyma swoje oszczędności na kontach oszczędnościowych!
Według niektórych raportów i badań, około 15-20% dorosłych Niemców inwestuje na rynkach finansowych lub posiada akcje, obligacje, fundusze inwestycyjne lub inne instrumenty inwestycyjne.
Są można powiedzieć przeciwieństwem Amerykanów czy Japończyków, bliżej im z filozofią oszczedzania do nas ;o
Niemcy posiadali u siebie odpowiednik amerykańskiego NASDAQ – taką giełdę technologiczną, której się upadło i podobno to ma duży wpływ na to, że trzymają się z dala od rynków finansowych.
Oto kilka popularnych form inwestycji wśród Niemców:
- Lokaty bankowe i rachunki oszczędnościowe: Tak jak już wspomniałem, wielu Niemców preferuje bezpieczne formy oszczędzania, takie jak lokaty bankowe, które oferują stałe oprocentowanie i minimalne ryzyko.
- Książeczka mieszkaniowa: o dziwo bardzo popularna forma oszczędzania w Niemczech.
- Fundusze inwestycyjne: Niemcy również często inwestują w fundusze inwestycyjne.
- Obligacje: Obligacje państwowe i korporacyjne są również popularnymi instrumentami inwestycyjnymi w Niemczech, szczególnie wśród osób poszukujących bezpiecznych inwestycji.
- Nieruchomości: Inwestycje w nieruchomości, takie jak mieszkania, domy lub komercyjne obiekty, są również popularne wśród Niemców.
Z ciekawostek mogę powiedzieć, że wielu Niemców posiada nieruchomości na jednej z Wysp Kanaryjski – Fuerteventurze, jest to akurat związane z historią. - Inwestycje w fundusze emerytalne: Niemcy często inwestują w fundusze emerytalne, aby zapewnić sobie dodatkowe środki na przyszłość i zabezpieczyć się na okres po przejściu na emeryturę.
- Akcje: Niektórzy Niemcy inwestują w akcje spółek notowanych na giełdzie.
Z ciekawostek znalazłem, że coraz bardziej popularne w Niemczech staje się inwestowanie w kryptowaluty.
Produkt krajowy brutto
Niemieckie PKB oscyluje w okolicach 4.2 tryliona USD, co daje sprawia że są czwartą gospodarką na świecie pod względem PKB.
Mnie najbardziej jednak ciekawi to, że systematycznie się rozwijają, nie ma jakiś zawrotnych skoków jak np. Japonia czy Chiny, tylko jest stały, konsekwentny rozwój.
Dla porównania Japonia po swoim rajdzie dostała zadyszki na 30 lat ;o
Czyżby systematyczność i konsekwencja to były te lepsze cechy Niemców ?
Niemcy są na dobrej drodze do stania się trzecią gospodarką świata.
Emigracja
I tutaj jest dosyć ciekawie, sam się w sumie tego nie spodziewałem, myślałem, że w Niemczech podobnie jak w innych gospodarkach rozwiniętych będzie mała ilość ludności mieszkająca poza granicami kraju, jednak w tym przypadku jest trochę inaczej.
Według danych 10 milionów Niemców mieszka na emigracji.
Jest to liczba osób niemieckiego pochodzenia, które zdecydowały się na stałe zamieszkanie za granicą.
Przy 83 milionowej populacji to jest ok 12% dodatkowych mieszkańców za granicami kraju!
Może to jest spowodowane historią ? i duża liczba Niemców wyjeźdżała z kraju przez wojny?
Ale z drugiej strony w Niemczech mieszkało około 11 miliona obcokrajowców.
Liczba ta obejmuje osoby, które nie posiadają niemieckiego obywatelstwa i zamieszkują w Niemczech na stałe lub tymczasowo.
Więc koniec końców można powiedzieć, że jako kraj wychodzą na 0.
To jest dosyć ciekawa sytuacja to, że ludzie przybywają do krajów bardziej rozwiniętych za lepszym życiem to nic nowego, ale że tyle Niemców mieszka poza granicami swojego kraju to dosyć kuriozalna sytuacja ;o
Nieruchomości
Tutaj też się robi ciekawie, wiemy już że Niemcy są dobrzy w oszczędzaniu, więc naturalnie spodziewalibyśmy się, że w Niemczech będzie duży odsetek ludzi mieszkających we własnym mieszkaniu.
Tutaj jednak całkowicie odwrotnie, poniważ tylko 51% mieszkańców Niemiec mieszka we własnej nieruchomości, reszta wynajmuje.
Z tego co znalazłem to w Niemczech jest bardzo rozbudowany system mieszkań socjalnych, gdzie są niskie czynsze i po prostu ludziom bardziej się opłaca wynajmować niż kupować.
Co po części rozumiem bo sam z UK mieszkam w wynajmowanym mieszkaniu od kilku lat i co roku mi właściciel podnosi czynsz, ale to nie jest dużo w porównaniu ze wzrostem czynszów na około oraz w porównaniu ze wzrostem cen.
On jest zadowolony że utryzmuję mieszkanie w dobrym stanie i zawsze na czas płacę, a ja że płacę mniej niż normalnie musiałbym zapłacić.
Jeżelibym chciał teraz kupić sobie dom lub mieszkaniew UK dla siebie to musiałbym się liczyć z kosztami co miesiąc ok 2-3 razy większymi …
Drugą stroną medalu jest że w Niemczech czynsze są kontrolowane przez państwo.
Nie wnikałem już dokładnie w to jak to działa, ale koniec końców wzrost czynszów jest, ale stopniowy i pewnie wolniejszy niż w naturalnych warunkach.
Jeszcze wracając do tematu, 51% Niemców posiada własną nieruchomość, natomiast 28% z nich posiada kredyt na swoją nieruchomość.
Więc można powiedzieć, że ok 14% populacji posiada kredyt.
Co jest dobrym wynikiem przynajmniej na tle krajów rozwiniętych, ale tutaj akurat uważam że jesteśmy „lepsi”, ponieważ więcej osób posiada własną nieruchomość w Polsce 84% (co pozytywnie wpływa na nasz stan majątku), a także tylko 11% osób posiada kredyt na swoją nieruchomość.
Brawo my!
Niemcy tak na prawdę zaczynają się pomału przekonywać do nieruchomości, ale z tego co czytałem to w formie inwestycji, a nie kupna dla siebie.
Rynek kapitałowy
FSE czyli Franfurt Stock Exchange to największa giełda papierów wartościowych w Niemczech (tak mają ich więcej, znalazłem informacje o przynajmniej jeszcze czterech giełdach), która jest dopiero dwunastą pod względem kapitalizacji giełdą na świecie – 2.3 tryliona USD. (słaba pozycja jak na czwartą gospodarkę świata)
Jakby wam to porównać, kapitalizacja Japońskiej giełdy w Tokio jest ponad dwukrotnie większa.
To tylko chyba potwierdz, że Niemcy nie są aż tak zainteresowanie inwestowaniem w akcje.
Myślicie, że wzrost zainteresowanie rynkiem kapitałowym w danym kraju może mieć dużą korelację z wielkością tego rynku ?
Inną rzeczą, która mnie zaciekawiła jest to, że posiadają kilka mniejszych giełd, podobnie jak w Japonii – natomiast w USA czy Chinach wszystko jest skupione w 2-3 głównych podmiotach.
Na FSE jest notonwanych około 1600 spółek.
Na GPW 420, więc mimo że nie są jakimiś specami od akcji to i tak ich rynek kapitałowy robi swoje 🙂
Skąd pochodzą pieniądze ?
Według dostępnych danych, około 60-70% inwestorów na giełdzie papierów wartościowych we Frankfurcie to niemieccy inwestorzy.
Pozostałe 30-40% to inwestorzy zagraniczni, którzy angażują swoje środki w niemiecki rynek kapitałowy.
Widać, że Niemcy inwestują w inne formy pomnażania pieniędzy, nie specjalnie zdominowali swoją giełdę.
Wygląda to podobnie jak u nas na GPW, a dla kontrastu inne rozwinięte kraje jak USA czy Japonia, które bardzo mocno angażują się w swoje rynki kapitałowe praktycznie je dominują z kolejno 80% na NYSE i 90% na TSE.
Trzeba też zaznaczyć, że na NYSE ciągnie cały świat, a Ametykanie i tak utrzymują pozycję dominującą!
Jeżeli chodzi o inwestorów indywidualnych to szacuje się, że stanowią około 10-20% inwestorów na giełdzie we Frankfurcie!
Nie wiem czy to dobrze czy źle, ale jest to całkowicie odwrotnie niż w innych gospodarkach rozwiniętych.
Nawet u nas to jest praktycznie 50/50.
Ciekawe, może jest to rozwiązanie systemowe ?
Dywidendy
Jeżeli chodzi o spółki wypłacające dywidendy, to nie znalazłem dokładnych danych, więc skorzystałem ze skanera na investing.com i kiedy zaznaczyłem dywidendy to została mi dostępna trochę ponad połowa spółek – możemy założyć, że ok 50% spółek wypłaca tam dywidendy.
Nie znalazłem spółek, które można by zaliczyć do króli dywidendowych, jednak jeżeli chodzi o arystokratów to jest ich tam przynajmniej 16 firm, nastomiast jeżeli obniżymy wymagania, że dywidenda nie musi być co rok podnoszona, ale nie może spaść (byle by była utrzymana) to są już 53 firmy, które możemy wziąść pod uwagę.
Nie powala to z nóg, ale całkiem nieźle.
Warto też zanotować, że w Niemczech podatek od zysków kapitałowych wynosi 25% + coś jak podatek solidarnościowy ? – łącznie z każdej dywidendy musicie oddać ponad 26%.
Ze wszystkich rynków, które dotychczas przeanalizowałem ten podatek jest najwyższy.
Ilu Niemców inwestuje w akcje ?
Według danych statystycznych Deutsche Bundesbank, około 15% gospodarstw domowych w Niemczech posiada inwestycje w akcje.
Już o tym wspominałem, że Niemcy nie są specjalnie zafascynowani rynkami kapitałowymi i preferują bezpieczniejsze inwestycje.
Znajdują się gdzieś na skali pomiędzy Polską (3%), a Chinami (23%), natomiast ten odsetek w Japonii czy USA jest z całkowicie innej ligi.
Psychologia
Dlaczego Niemcy inwestują ?
Przyglądając się trochę Niemcom widać, że są sumienni i konsekwentni, ale także nie lubią ryzyka ?
Prawdopodobnie nauczeni historią mają dystans do rynków kapitałowych, przynajmniej na swoim podwórku i raczej wybierają bezpieczne inwestycje, które może nie specjalnie pomnażają kapitał, ale budują jakąs poduszkę bezpieczeńśtwa na przyszłość.
Chcąc nie chcąc wygląda to trochę podobnie jak w Polsce, największa różnica jest taka że w porównaniu z Polakami oni mają z czego oszczędzać – w sensie zarabiają więcej niż My i ich pieniądz ma większą siłę nabywczą.
Raczej najczęściej przewijającymi się powodami za inwestowaniem w przypadku Niemców było zabezpieczenie na przyszłość, ochrona kapitału czy wyprzedzenie inflacji.
Co widać chociażby po odsetku ludzi inwestujących na ich giełdach, dążenie do wzrostu kapitału zdecydowanie nie jest dla nich najważniejsze.
Ciekawe jest też to, że w Niemczech raczej panuje atmosfera wynajmowania mieszkania, aczkolwiek widziałem kilka wzmianek, że Niemcy zaczynają się przekonywać do kupowania nieruchomości na wynajem.
A jak wiadomo nieruchomości chyba wszędzie na świecie (chyba że są jakieś czynniki środowiskowe, które równają je z ziemią co kilka lat) uchodzą za bezpieczną przystać i bezpieczną inwestycję, co akurat Niemcy lubią i może dlatego mocno zaczynają się rozwijać w tym kierunku.
Podsumowanie
Czy myślicie, że Niemcy mogą być przykładem, gdzie skupiając się na zarabianiu i oszczędzaniu (to są w końcu ich priorytety) też można się czegoś dorobić ?
W końcu raczej trzymają się z dala od rynków finansowych i kładą duży nacisk na oszczędzanie.
To też w sumie przejawia się w ich średniej wartości oszczędności, ponieważ nawet jeżeli potrafią średnio oszczędzić 17% swojej wypłaty to dalej są poniżej średniej światowej, dla kontrastu Chińczycy oszczędzają średnio 50% dochodzu, ale średnia oszczędności w Chinach to 11 tys USD, a w Niemczech 48 tys USD.
Różnica jest taka, że Chińczycy dużo inwestują w nieruchomości i akcje, a w Niemczech te dwie formy inwestowania są na drugim planie.
Prawdopodobnie dlatego Chińczycy niską średnią oszczędności, ponieważ przechowują majątki w innych firmach.
Można powiedzieć, że Polacy też są konserwatywni, ponieważ również inwestujemy bezpiecznie w podstawowe produkty bankowe jak lokaty, tylko różnica jest taka że Niemcy mają z czego oszczędzać – zarobki za naszą zachodnią granicą są o wiele większe niż u nas.
Drugą ciekawą rzeczą jest to, że ta ich konsekwencja pozwala im ciągle, systematycznie iść do przodu – chociażby patrząc na wzrost ich PKB.
Ciekawe gdzie ich to zaprowadzi ;o
Niemcy to taki bliższy nam rynek, nawet analizując pewne zagadnienia widać, że im bliżej do nas niż do takich gospodarek jak USA, Japonia czy Chiny.
Ale mimo to ciągle systematycznie się rozwijają, ich PKB rośnie, ludzie dalej oszczędzają, po prostu wygląda to trochę jakby to był „inny model biznesowy”, ale jak na razie zdaje egzamin.
Pozdrawiam,
#DywInw
Z nieruchomościami w Niemczech jest taka sprawa że jak wynajmiesz mieszkanie to do póki płacisz nie mogą cię z niego wyrzucić. Dlatego Niemcy często wynajmują na dożywocie i remontują jak swoje. W Polsce jeśli wynajmujesz mieszkanie to zawsze jest ryzyko, że pomimo nienagannych płatności właściciel może postanowić je sprzedać i wypowiedzieć umowę najmującemu. Miałem kiedyś taki przypadek mieszkałem jeszcze na wynajmie, że zmarła właścicielka mieszkania i dzieci chciały wystawić mieszkanie na sprzedaż żeby podzielić majątek i musiałem się wyprowadzić pomimo tego że zawsze płaciłem na czas. W Niemczech mieszkanie często wynajmuje się od spółdzielni i masz pewność że nie pójdzie na sprzedaż, czyli dożywotnio płacisz czynsz i mieszkasz jak na swoim.
Ciekawa sprawa.
Z jednej strony spoko, bo ja najemca płaci i jeszcze pokrywa po swojej stronie koszta odświeżenia mieszkania to wygląda jak biznes idealny dla wynajmujących.
A jak wygląda sytuacja z podnoszeniem czynszu – można np. go co roku aktualizować o wartość inflacji ?
I co w przypadku jak najemca nie płaci – czy mają skuteczny system pozbywania się niepłacącego najemy ?
Widzę, że w UK chcą chyba iść w podobnym kierunku, bo mają wprowadzać jakieś dziwne przepisy, że jak chcesz komuś wypowiedzieć umowę najmu to musisz dać powód ;o
W teorii to może wyglądać super, ale jestem ciekaw jak to wygląda w praktyce i co właściciele mieszkań o tym sądzą 😀
Dokładnie to musiałbym zapytać siostry (mieszka od wielu lat w Niemczech). To nie do końca tak że idealny biznes dla wynajmujących, bo wynajmuje spółdzielnia która podlega pod państwo, a nie osoba prywatna. Oczywiście żeby się załapać na takie mieszkanie trzeba kilka lat w kolejce poczekać i nie ma do wyboru do koloru tylko to co ci zaoferują, ale jak już dostaniesz to masz jak swoje. Więc bardziej bym powiedział że to problem dla osób wynajmujących prywatnie, bo każda osoba co prywatnie wynajmuje będzie chciała prędzej czy później załapać się na takie mieszkanie ze spółdzielni.
„Nie znalazłem spółek, które można by zaliczyć do króli dywidendowych, jednak jeżeli chodzi o arystokratów to jest ich tam przynajmniej 16 firm, natomiast jeżeli obniżymy wymagania, że dywidenda nie musi być co rok podnoszona, ale nie może spaść (byle by była utrzymana) to są już 53 firmy, które możemy wziąć pod uwagę.”
Ogólnie spoko artykuł, jak zawsze przyjemnie się czytało.
Cześć Matt,
nawet najlepszym firmom trafi się gorszy rok czy dwa gdzie dywidenda nie wzrośnie. Czasami może i nawet lepiej ją utrzymać niż żyłować dalej wydatki kiedy spółka ma gorszy rok finansowy.
Wychodzi na to że jest sporo ciekawych spółek dywidendowych u naszych sąsiadów – będzie się trzeba kiedyś temu rynkowi mocniej przyjrzeć 🙂
Dzięki wielkie,
Pozdrawiam 🙂
Tomek